Jeśli Stare Wierchy zimą z dziećmi, to tylko zielonym szlakiem z Obidowej

Jeśli Stare Wierchy zimą z dziećmi, to tylko zielonym szlakiem z Obidowej

Niedzielny zimowy poranek, duże zachmurzenie, mgła i sypiący śnieg. No tak…lepiej nie wychodzić z łóżka. Ale biorąc pod uwagę, że w  niedziele wszyscy w domu są w komplecie, podejmujemy decyzję, że ruszamy w drogę. Wstępny plan powstał już kilka dni wcześniej – schronisko na Starych Wierchach w Gorcach. Zapakowaliśmy nosidełko, chustę i oczywiście dzieciaki 🙂

Z Wieliczki  do Obidowej dotarliśmy po ok.1,5 godz. Ojjj..ciężko było wyjść z auta, patrząc na zawieruchę i temperaturę panującą na zewnątrz. Jednak po kilku minutach wszyscy byli już porządnie ubrani i gotowi do wędrówki.

Jeszcze mała korekta założonych przez tatę troszkę niefortunnie rękawiczek i zaczynamy naszą górską wycieczkę.

 

 

Szlak zielony zaczyna się z parkingu i na początku biegnie drogą asfaltową między domami, jest też do pokonania mały mostek. Zaraz za mostkiem jest odcinek około 30m po którym płynie strumyk, ale bez problemu można pokonać go w górskich butach.

 

Później robi się coraz stromiej, ale Staś nie ma zamiaru wskoczyć w nosidło, tylko dzielnie pnie się w górę. Szlak jest cały pokryty śniegiem, a zaśnieżone drzewa tworzą wspaniałą scenerię.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jaś obserwuje swój pierwszy w życiu śnieg, przytulony do mamy, w chuście.

 

 

 

Mniej więcej w połowie drogi, Staś jednak postanawia zregenerować siły w nosidełku i takim środkiem transportu dociera już do samego schroniska. Jeśli nie macie własnego nosidełka, możecie wypożyczyć je za około 20zł w wypożyczalni nosidełek niedaleko Krakowa

 

Wchodzimy do środka, znajdujemy wolny stolik i rozgrzewamy zmarznięte, czerwone buźki.

Później zamówiliśmy obiad. Staś zjadł największą porcję.

Około 14:30 wyruszliśmy tym samym szlakiem w stronę samochodu. Pogoda niestety troszkę się zmieniła – sypał gęsty śnieg. Nasze ślady na drodze były przysypane świeżym śniegiem.

Milena zrobiła pamiątkowego “aniołka na śniegu”.

 

Staś nabrał nowych sił i przeszedł (a raczej przebiegł!) prawie całą trasę. W samochodzie zasnął po przejechaniu 1 km i spał do rana 🙂

Wycieczka bardzo udana. Nasza pierwsza wspólna w warunkach zimowych. W końcu udało nam się wypróbować nosidełko Deuter na dłuższej trasie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *